"Trochę to pokręcone."

  Fred był zły sam na siebie, że otworzył ten list, że powiedział o tym Hermionie, ale przecież w inny sposób nie dowiedziałby się, że na spotkaniu z Cormaciem wydarzyło się coś, o czym nie chciała mu powiedzieć. Tylko dlaczego? Od początku wakacji zbliżyli się do siebie. Przecież mogła mu ufać. W dodatku jego samopoczucie nie poprawiały słowa Angeliny. "Jakby mógł to rozebrałby ją samym wzrokiem." Naprawdę tak na nią patrzył? Do tej pory Fred nie zwracał uwagi na Gryfona. Co prawda miał on kilka dziewczyn, które mu się podobały, ale nie przejmował się tym zbytnio, wierząc, że poderwie je. Z jednymi się udawało, z innymi nie. Te które poderwał odchodziły od niego do innych, czyli potraktowały go, tak samo, jak Cormaca. Może on naprawdę kocha Hermione? Zasługuję na nią bardziej niż Fred? "Czy ona mi się podoba? Jest ładna i nic poza tym. Nie! Ona jest piękna. Jej włosy są śliczne, głos przypomina śpiew ptaków, usta kojarzą się z truskawkami, a oczy są tak brązowe, że mogę w nie patrzeć godzinami." Fred rozmyślał o Hermionie. Na początku próbował odsunąć myśl, że zakochał się w Gryfonce, ale po głębszym zastanowieniu wiedział, że dziewczyna coraz bardziej mu się podoba i nic może na to poradzić.
  Ginny weszła do pokoju i od razu zauważyła w ręce swojej przyjaciółki książkę.
-No, nie! Hermiono nawet w wakacje się uczysz? Czy Ty nie przesadzasz?
-Co mam robić, kiedy Ty spędzasz cały wolny czas z Harrym?
-Hermiono, nie zrozum mnie źle, bo jesteśmy przyjaciółkami i zależy mi na Tobie, ale kocham Harre'go i...-jednak Grenger przerwał dziewczynie i ta nie mogła do końca wytłumaczyć się, dlaczego tak mało czasu spędza z przyjaciółką .
-Rozumiem. Przepraszam, wiem, że z nim chcesz spędzać wolne chwile, ale po prostu jestem w kiepskim humorze.
-Co się stało? Nie martw się. Harry na dole z Ronem rozmawiają o czymś, więc mamy dużo czasu.
-Nie wiem, czy powinnam Ci o tym mówić.
-Żartujesz?! Jestem Twoją przyjaciółką. Mnie możesz powiedzieć o wszystkim.- Ginny usiadła na łóżku obok Hermiony i objęła ją ramieniem.
-No dobrze. Tu chodzi o Freda.
-O Freda?- Zdziwiła się młodsza Gryfonka. To prawda, że teraz on i jej przyjaciółka spędzają dużo czasu sami w domu, ale nie podejrzewała, że coś między nimi mogło się stać.
-Tak. On przeczytał list Cormaca do mnie.
-Co?! Dlaczego to zrobił?!
-Powiedział, że był ciekawy.
-Co z tego? Nie miał prawa!
-Wiem, Ginny. Wiem, ale co teraz mogę zrobić?
-Już ja sobie z nim porozmawiam.- Powiedziała Weasley z zaciętą miną. To nie wróżyło nic dobrego dla Freda.- Dobra. Lepiej opowiadaj, jak Ci poszła randka z Cormaciem?
-Okej.

-Okej? Tylko tyle?
-Fajnie było. Tańczyliśmy, śmialiśmy się. 
-Może jakiś pocałunek?- Zapytała z uśmiechem ruda.
-Ginny!- Krzyknęła Hermiona patrząc na nią groźnym spojrzeniem.- Miałam go pocałować na pierwszej randce?
-Tak! Przecież nie jesteś już małym dzieckiem!- Odpowiedziała rozbawiona Ginny.
-Jasne...-mruknęła Hermiona. Miała powiedzieć swojej przyjaciółce, że jeszcze nigdy się nie całowała? Postanowiła zmienić temat.
-Jak tam było w kinie?
-Świetnie!- Z twarzy młodszej Gryfonki można było wyczytać, że cieszy się, iż jej przyjaciółka zapytała o jej randkę. Zaczęła gadać, jak najęta, jaki to Harry nie jest cudowny i wspaniały i, jak całuje. Dziewczyny nie zeszły na kolację, tylko Weasley przyniosła jedzenie do pokoju. Hermiona nadal nie chciała widzieć się z Fredem. Zjadły, więc w sypialni. Ginny jeszcze opowiadała, jak kocha swojego chłopaka, co trochę już nudziło Hermionę, dlatego nie wie, kiedy, ale zasnęła. 
   Ginny widząc Freda na kolacji przy stole postanowiła z nim porozmawiać. Teraz, kiedy Hermiona śpi może to spokojnie zrobić. Wyszła cicho z pokoju, żeby nie obudzić przyjaciółki i popędziła piętro wyżej. Wpadała do pokoju bliźniaków, na co krzyknął George- Ginny! Puka się!
-Ja próbuję was tego nauczyć już kilka lat i nadal nic- odpyskowała Gryfonka.
-Co było gdybym właśnie tu był z Angeliną?
-Oj, daj sobie spokój George! Już nie raz widziałam, jak się całujecie.
-A jeśli my byśmy się tu nie całowali?- Chłopak przesłał znaczące spojrzenie bliźniakowi i oboje zaczęli się śmiać. Ginny zrobiła wielkie oczy, ale postanowiła nie drążyć tego tematu, bo nie po to tu przyszła.
-Fred musimy pogadać.
-Dobra. Siadaj siostra- chłopak wskazał ręką na swoje łóżku i usiadł obok niej.
-Nie wiem, czy chcesz, żeby George był przy tej rozmowie.
-Ej, jakieś tajemnice przed własnym bratem?- Zapytał oburzony.
-Ginny, my z Georgem nie mamy przed sobą nic do ukrycia.
-Okej. Więc wytłumacz mi, dlaczego otworzyłeś list do Hermiony?
-Otworzyłeś jej list? Stary, po co?- George był bardzo zdziwiony zachowaniem swojego brata.
-Mówiłeś, że nie macie przed sobą tajemnic.- Powiedziała Ginny z nutką triumfy w głosie.
-Po prostu, jakaś sowa wleciała do kuchni i wziąłem list, nawet nie zauważyłem do kogo był.
-Jasne, bo Ci uwierzę w taką tanią wymówkę.- Fred nie miał, jak się bronić, ale nie chciał przy Ginnie, a tym bardziej przy Georgu przyznawać się, że Hermiona mu się podoba i był zazdrosny, że ktoś pisze do niej list.
-No dobrze. Byłem ciekawy, czy to Cormac do niej napisał.
-Nadal nic z tego nie rozumiem- wydukał zaskoczony George. Fred musiał wymyślić, jakieś kłamstwo. Szybko.
-Zauważyłem, że Cormac w Hogwarcie podrywał trochę taką Krukonkę, Mariettę Edgecombe i ona mi się podoba. Chciałem się upewnić, że on jest zainteresowany Hermionę i ja mogę nią się spokojnie zająć.- Ginny nie wiedziała, co ma o tym myśleć. Fred czyta listy jej przyjaciółki, bo chcę się dowiedzieć, czy chłopak, z którym się spotyka nie podrywa dziewczyny, która podoba się mu. Trochę to pokręcone.
-Fred, przecież Ty nigdy nie zwracałeś uwagi, czy jakaś laska jest zajęta, czy nie, jak chciałeś to była Twoja i tyle.- Dla George ta sytuacja robiła się co raz bardziej komiczna. Jego brat przejmuję się, czy jakaś dziewczyna ma chłopaka. To totalny absurd.
-Wiem, ale nadarzyła się okazja i postanowiłem to sprawdzić. Przecież to nic takiego strasznego.
-Jak dla mnie to trochę dziwne, ale dobrze postaram się pogadać z Hermioną i jakoś jej to wytłumaczyć. Narazie!- Ginny wyszła z pokoju bliźniaków. Zeszła na dół, ale Harry nadal zawzięcie, o czymś dyskutował z Ronem, więc poszła do pokoju i nadzwyczaj szybko zasnęła.
    Fred jeszcze chwilę rozmawiał z bratem, ale cały czas siedziało mu w głowie kłamstwo, które powiedział Ginny i Gergowi, żeby nie domyślili się, że podoba mu się Hermiona, dlatego powiedział bliźniakowi, że jest zmęczony dzisiejszą pracą i śpiący. George szybko zasnął, ale Fred nie mógł znaleźć sobie miejsca w łóżku. Ciągle myślał, czy Hermiona już wie, dlaczego otworzył list, a może dowie się jutro? Jak zareaguje? Czy będzie nadal zła na niego? Po co kłamał, że podoba mu się jakaś Krukonka, skoro to Hermiona mu się podoba? Sam pozbawił się jakichkolwiek szans u niej. Nie mógł wymyślić czegoś innego? Teraz już myślał, że lepiej było wyjawić prawdę, ale trudno. Czasu nie cofnie. Będzie to co ma być. Fred Weasley to znany podrywacz, udobrucha każdą dziewczynę, ale Granger była inna. Nie była zwykłą laską. Sam już nie wiedział, czy da radę. W końcu około drugiej w nocy zasnął. 


                                                                  Drodzy czytelnicy!
   Zaczęła się szkoła, więc to zrozumiałe, że posty mogą pojawiać się rzadziej, niż dotychczas. Na początku może będzie, tak, jak teraz, czyli codziennie, ale z czasem może to się zmienić, ale obiecuję, że postaram się, aby chociaż jedna notka była tygodniowo. 
   Zachęcam do udziału w ankiecie (u góry) oraz do komentowania. Ciekawa jestem, czy podobają Wam się moje wpisy. Komentarze pozytywne, jak i negatywne mile widziane. 
                                                                                                   Pisarka 

Komentarze

  1. Uwielbiam Freda, ale obecnie mnie zaczął troszkę irytować... Bardzo wciągnęłam się w twoje opowiadanie. Świetnie piszesz :D

    U mnie nowy rozdział! Zapraszam <3
    https://fremionefanfic.blogspot.com/

    Pozdrawiam,
    Blue :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"To ona."

"Ben Rewson."

"Czy to dzieje się naprawdę?"