"Odejście."
- Absolutnie się nie zgadzam! - Powiedziała zdenerwowana Hermiona. - A to dlaczego nie? - Fred nie krył swojego rozbawienia. - Dlaczego? Ponieważ masz rehabilitację! - Przesunąłem, żebyśmy mogli wyjechać. - Odpowiedział spokojnie. - Jeszcze niedawno mogłeś stracić nogę. Poza tym może jesteśmy tutaj potrzebni, a je nie spakowałam się. - Spokojnie Hermiono. Wszystko jest ustalone. Dostaliśmy wszystkie pozwolenia i możemy lecieć, a ja poprosiłem Ginny, żeby spakowała cię w tajemnicy. - Rudowłosa wyciągnęła z uśmiechem torbę w strony przyjaciółki a Granger nie wierzyła, że to wszystko się dzieje naprawdę. Wszyscy ludzie gratulowali im, podchodzili, by ich uściskać. Zrobiono im kilka zdjęć a później pożegnali się z państwem Weasley i teleportowali się do Wiednia. - To jest jakiś obłęd! - Właśnie Fred zaprowadził ich przed bardzo elegancki hotel, który przypominał XIX-wieczny dworek. Recepcjonistka spojrzała na nich z podziwem, a po chwili zauważyła pierścionek na palcu Hermiony. - J